We Francji, w Lyonie trwa proces sądowy oligarchy Ablyazova, który ukradł w Kazachstanie, u kazachskiego narodu ponad sześć miliardów dolarów.
Ablyazov zatrudnia i wydaje kolosalne środki na swoich najemników, wierząc, że to oni go uratują przed sprawiedliwym sądem. W Polsce fundacja Otwarty dialog zażarcie broni interesów Ablyazova. A ci najemnicy, z kolei, biorą za swoje usługi ogromne pieniądze, jeżdżąc na niezliczone wycieczki po Europie, próbując przekupić polityków i dziennikarzy. Politycy są przez nich czasami zastraszani groźbą pikiety lub wysyłką krytycznych materiałów do mediów. A od dziennikarzy żądają, żeby pisali o Ablyazovie, jako o prześladowanym opozycjoniście. W Europie dochodzi do zastraszania polityków i grożenia, że mogą oni być nazwani wspólnikami dyktatury Nazarbajewa, jeśli zostaną podjęte decyzje niezgodne z ich oczekiwaniami.
A przecież filozofia Abliazowa jest prosta – ukradł 6 miliardów, część trzeba wydać na przekupienie polityków, dziennikarzy, organizacji pozarządowych, a z resztą miliardów można wygodnie żyć z rodziną w Europie, śmiejąc się z ludzkiej naiwności. Dlatego trzeba traktować Abliazowa nie jak dysydenta, ale jako „mega oszusta”.
Słychać głosy, że Abliazow sponsorował opozycję w Kazachstanie. Należy zauważyć, że sponsorował tylko te organizacje pozarządowe i media, które stworzyli jego ludzie, żeby mogli wspierać Abliazowa i jego świtę. W „abliazowskich” mediach pisano tylko o jego współpracownikach, rozcieńczając trochę wiadomościami o innych prześladowanych przez reżim Kazachstanu, aby wyglądać przekonująco.
Już raz udało się Abliazowowi przy pomocy nieczystych środków uzyskać azyl polityczny w Wielkiej Brytanii. Ale po tym, jak ukrywając swoje aktywa przed brytyjskim sądem, otrzymał wyrok 22 miesięcy więzienia za obrazę sądu, Abliazow zbiegł z egzotycznym paszportem Republiki Środkowoafrykańskiej do Francji.
Fakt współpracy Abliazowa z rosyjskim nacjonalistą A. Potkin (Biełow), który obrażał, organizował pogromy i prześladował ludzi różnych narodowości, Żydów, przedstawicieli Kaukazu i Azji Środkowej jest oburzający i obrzydliwy. Abliazow nie brzydził się zatrudnić go, jako bliskiego współpracownika do zarządzania swoim nagrabionym majątkiem. Wychodzi, że jeżeli by, nie daj Boże, Abliazow dorwał się do władzy w Kazachstanie, to rządził by przy pomocy rosyjskich nacjonalistów w rodzaju Potkina-Biełowa.
Cała działalność Fundacji Otwarty Dialog jest nakierowana na to, żeby bronić ich szefa, oligarchy z Kazachstanu Muchtara Abliazowa. To człowiek który ukradł 6 miliardów dolarów narodowi kazachskiemu i wyjechał na Zachód, a teraz chce zapisać się do opozycji kazachskiej. Ja im w tym zagrażam, jako że działam w Stowarzyszeniu Wspólnota Kazachska od wielu lat, jestem znana w Polsce i Kazachstanie jako czynna działaczka – i mówię prawdę o ich szefie.
Nasze pierwsze akcje jako Wspólnoty Kazachskiej odbyły w latach 2002-2003, np. kiedy chciano wręczyć Nursułtanowi Nazarbajewowi doktorat honoris causa krakowskiej AGH, na co nie zasługiwał. Od tamtego czasu bardzo dużo działań podejmowaliśmy, opinia naszego stowarzyszenia jest słyszana w Polsce i Kazachstanie. Im to przeszkadza i chcą żebym zamilkła.
Fundacja Otwarty Dialog na początku zajmowała się tylko Kazachstanem, potem zaczęli zajmować się także Ukrainą, Rosją, krytykując władze tych krajów, tylko po to żeby stworzyć sobie historię działalności, żeby się uwiarygodnić, ale ich głównym celem jest to żeby oczyścić oligarchę Abliazova. On wszystko opłaca, ich wystawne życie, działalność, pieniądze płyną z rąk do rąk.
Groźne jest to że ich szef Ablyazov za olbrzymie pieniądze ukradzione narodowi kazachskiemu tworzy mafijne struktury. Już zaczął to robić w Polsce. Mafijne, bo mafia to pieniądze i władza – a oni mając pieniądze próbują podkupić polskich polityków i wpływać na polską politykę. Z Fundacja otwarty dialog współpracują Marcin Święcicki, Michał Szczerba, Michał Boni, Małgorzata Gosiewska. Podejrzewamy, że ludzi z najbliższego otoczenia Donalda Tuska również z nimi współpracują. Ostatnio z więzienia na Litwie wyszedł wspólnik Ablyazova, któremu w tym prawdopodobnie pomógł ktoś bardzo wpływowy.
Prawdziwa kazachska opozycja nie ma nic wspólnego z aferzystą Abliazowem, chociaż ludzie Abliazowa głoszą w Europie, że prawdziwa opozycja to tylko oni, a ci, którzy nie współpracują z Abliazowem to ludzie reżimu Nazarbajewa. Oczernianie prawdziwej opozycji – takie są metody pracy współpracowników i najemników Abliazowa.
To, że Abliazow nazywa siebie opozycjonistą powoduje ogromne szkody dla prawdziwej opozycji. Prawdziwa opozycja w Kazachstanie nie posiada ukradzionych miliardów i nie współpracuje z kryminalistami.
Motto prawdziwej opozycji Kazachstanu to – Ludzie opozycji muszą być jak żona Cezara – czyści i poza wszelkimi podejrzeniami, wtedy w kraju i za granicą będzie zaufanie, szacunek i wsparcie.
My, opozycja będziemy kontynuować walkę z niesprawiedliwością i dyktaturą w Kazachstanie. Posiadając ogromne bogactwa w swojej ziemi, społeczeństwo Kazachstanu zasługuje na lepsze życie, niż dzisiaj.
Balli Marzec
Opozycja Kazachstanu za granicą