Pan Andrzej Duda
Szanowny Panie Prezydencie,
Odmówiono mi akredytacji na oficjalną wizytę Prezydenta RP w Kazachstanie bez podania przyczyn ani jakichkolwiek wyjaśnień.
Jestem korespondentką opozycyjnej kazachskiej gazety akredytowaną przez polski MSZ od 10 lat.
W cywilizowanym świecie przyjęte jest, że Prezydent na oficjalną wizytę zabiera zagranicznych dziennikarzy ze sobą, a tym bardziej z tego kraju, do którego jedzie. Przykładowo Prezydentowi Trampowi w czasie wizyty w Polsce towarzyszyli polscy dziennikarze akredytowani w USA.
Ograniczenie swobód politycznych i wolności słowa, areszty i więzienia przeciwników władzy, brak niezawisłego sądownictwa, wszechobecna korupcja – to jest dzisiejszy Kazachstan.
W Kazachstanie naród nie zgadza się z polityką obecnej władzy, są protesty robotników, są fale samobójstw młodych ludzi, represje wobec zwykłych obywateli wychodzących na pokojowe mitingi.
Ani jedne dotychczasowe wybory, zarówno parlamentarne jak i prezydenckie, nie zostały uznane przez społeczność międzynarodową za wolne i demokratyczne.
Wizyta Prezydenta dużego europejskiego państwa jak Polska jest potrzebna tylko dyktatorowi Nazarbajewowi i nobilituje go w oczach własnego narodu i demokratycznego świata.
Komu może przeszkadzać moja obecność w czasie wizyty polskiego Prezydenta w Kazachstanie? Wiadomo Nazarbajewowi. Tylko dlaczego realizuje to polskimi rękami?
Ta wiadomość, że odmówiono mi akredytacji, wywołała poruszenie i wielki smutek w środowisku opozycji w Kazachstanie.
Bardzo proszę o interwencję i umożliwienie mi udziału w Pana wizycie w Kazachstanie.
Z poważaniem
Balli Marzec
Korespondentka zagraniczna
Opozycji Kazachstanu za granicą
Tel 605 039 973