14 marca w Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat sytuacji w Kazachstanie. Społeczeństwo w Kazachstanie czekało na to, co posłowie powiedzą i jaka będzie rezolucja w sprawie Kazachstanu po wydarzeniach w Zhanaozen. Opinie w Parlamencie Europejskim były różne.
Na przykład, poseł Janusz Wojciechowski, członek PiS-u w Polsce, partii, która zawsze, wydawałoby się, bezlitośnie krytykowała autorytarne reżimy na świecie, w tym wypadku był bardzo ostrożny. Poseł powiedział, że bez pełnej wiedzy o tym, co zaszło w Zhanaozen, Parlament Europejski powinien być ostrożny w ocenie tych wydarzeń. I że wyjaśnienie tej tragedii leży w interesie władz Kazachstanu. Czasem zdumiewa naiwności polityków, czy też jest to celowa gra. Chcę podpowiedzieć panu posłowi, że Internet jest pełen filmów z wydarzeń w Zhanaozen. Są relacje naocznych świadków, którzy widzieli jak policja strzela do ludności cywilnej. Istnieją nagrania ludzi, którzy mówią o koszmarnych przesłuchaniach, torturach w policyjnych aresztach. I wreszcie, czy w interesie władz Kazachstanu może być pełne dochodzenie w sprawie tragedii w Zhanaozen, jeśli sama władza, za pośrednictwem policji strzelała do ludzi? Czy to jest naiwność europosła, czy pan Wojciechowski staje się „adwokatem diabła”?
Od jedynego europosła, który był w Zhanaozen, Piotra Borysa oczekiwano wiele. W swoim półtoraminutowym przemówieniu zdążył podziękować i polskiej Ambasadzie, i Ambasadzie Kazachstanu, i powiedział, że sytuacja jest transparentna, i że władze Kazachstanu deklarowały o transparentności procesu śledztwa w sprawie wydarzeń w Zhanaozen, transparentność obiektywnych procesów. Transparentność, transparentna i jeszcze raz transparentność. I jeszcze pan Borys powiedział: „Oceniamy tę wizytę i tą sytuację, jako kolejny krok w demokrację”. I rozumiej to, jak chcesz. Można powiedzieć, zestaw słów, trudno się nie zgodzić. A na pytanie: Czy przewodnictwo Kazachstanu w OBWE miało pozytywny wpływ na rozwój sytuacji, odpowiedział w następujący sposób: Do tragedii w Zhanaozen, te procesy szły w dobrym kierunku. A przecież z tym europosłem spotykały się płaczące kobiety, żony i matki ofiar wydarzeń w Zhanaozen. Opowiadały mu one o prześladowaniach, zastraszaniu ich rodzin przez władze, o niesprawiedliwości.
Minęły trzy miesiące od tragicznych wydarzeń w Zhanaozen. Do tej pory władze Kazachstanu nie powiedziały, kto wydał rozkaz strzelania do ludności cywilnej, kiedy poniosą odpowiedzialność ludzie w mundurach, którzy torturowali zatrzymanych. W Zhanaozen dzisiaj sytuacja jest bardzo napięta. Władzy wydaje się, że udało się uspokoić, zastraszyć niepokorny Zhanaozen. W historii jeszcze nikomu nie udało się zastraszyć, rzucić na kolana, zmusić do milczącego posłuszeństwa mieszkańców regionu Mangystau.
Zhanaozeńcy, wspaniali i godni podziwu w swojej walce, czekają.